W sierpniowych upałach owoce, nawet trzymane w lodówce, szybko tracą na walorach estetycznych. Co zrobić z takimi, bo przecież wyrzucić żal? Ano… zmiksować!
Zamieniłem kiepsko wyglądające owoce na jeszcze gorzej prezentujący się glut-kleik owocowy:
Zyskałem pyszne śniadanie i 110 gramów węglowodanów. Co dało takiego „kopa w mózg”, jakiego nie dałaby najlepsza kawa świata! :)
P.S.: Owoce przygotowane w znany sposób: na ćwiartki, na cząstki, a potem — buch do blendera.