Dzięki mojego niedawnemu wyczynowi, moja średnia dzienna liczba kroków osiągnęła w tym tygodniu astronomiczną (jak na moje możliwości) wartość prawie dwudziestu tysięcy kroków dziennie.
To tak, jakby codziennie przez cały tydzień spędzać co najmniej trzy godziny na nogach, przechodząc w tym czasie 13-14 km i paląc przy tym prawie 1800 kcal.
Dla niektórych to „niby nic”. Dla IT geeków, jak ja, wielgachny wyczyn…
Swoją drogą… drałować trzynaście kilometrów, przez trzy godziny, żeby spalić jedną dużą paczkę chipsów (300 g)? Trochę bez sensu, co nie?
Dlatego od lat staram się unikać tego typu badziewnego jedzenia jak ognia!